Gdy książkę polecają Michel Moran („oddawaj fartucha!”) i
Beata Tyszkiewicz, to ja zaczynam się niepokoić. Nie, żebym nie lubiła Pani
Beaty, być dziewiętnastowieczną damą w XXI wieku nie jest łatwo. Jednak te dwa
nazwiska, plus nieco obnażona niewiasta na okładce, ostudziły mój zapał. Tak
rozpoczęłam lekturę wydanej w zeszłym roku powieści „Białe trufle” M.N. Kelby.
Głównym bohaterem jest Georges Auguste Escoffier – legendarny szef kuchni,
gotujący m. in. w Paryżu i Londynie. Postać jest zarysowana bardzo wyraziście –
wielowymiarowo, autorka pokazuje zarówno ciemne jak i jasne strony geniuszu. Trudno
rozeznać się, co jest faktem historycznym, a co fantazją literacką (książka
zdecydowanie nie jest biografią), jednak życie mistrza kuchni z przełomu wieków
ukazane jest niezwykle barwnie. Może raczej smakowicie i pachnąco.
niedziela, 16 lutego 2014
sobota, 1 lutego 2014
Papa's burger, czyli rozpoznajemy nowe, miejskie trendy
Dzisiaj będzie krótko i na temat. Pewnego, jeszcze nie tak mroźnego, zimowego wieczora, znalazłam się w okolicach Ronda Mogilskiego wraz z dwoma Towarzyszkami Jedzenia. Wieczór zapowiadał się winno-filmowy, a wiadomo, że takiego wieczora nie można na pusty żołądek celebrować. Tak więc jeszcze przed pierwszym łykiem czerwonego trunku zdecydowałyśmy się na równie wykwintną kolację w postaci burgerów. A że ostatnie miejskie trendy stawiają na burgery w wersji slow food, z dobrych składników i z sensownymi dodatkami, zdecydowałyśmy się na mieszczący się przy Rondzie Mogilskim Papa's burger.