Mimo, iż z tym przepisem zapoznawałam się tuż przed Bożym
Narodzeniem, to deser ten zdecydowanie bardziej pasuje mi do nadchodzących
Świąt Wielkanocnych. Leciutkie, słodko-kwaśne i super-szybkie. Ulubione ciasto
Ernesta Hemingway’a. Dodatkowo nie mogłam oprzeć się wypróbowaniu go ze względu
na osobę polecającą przepis. Ci, którzy czytali moje poprzednie wpisy mogli się
już zorientować jakiego radio słucham najchętniej. Otóż na antenie Trójki, w
samą Wigilię, ciasto to przygotował sam Piotr Kaczkowski. Pomiędzy lepieniem
uszek, a doprawianiem karpia, wsłuchiwałam się w stukanie łyżeczki o puszkę w
radiowym studio i pilnie zapisywałam recepturę. Jak Pan Piotr poleca jakąś
płytę to jej słucham, skoro poleca ciasto – to je robię.