Szczęście miałam, bo podobno trafiłam na pierwszy, oficjalny dzień otwarcia. A tam już klientów sporo i wydawanie jedzenia szło pełną parą!
piątek, 20 czerwca 2014
Tarantiro Slow Food Burger, czyli Ruczaj też ma swoje burgery!
Szczęście miałam, bo podobno trafiłam na pierwszy, oficjalny dzień otwarcia. A tam już klientów sporo i wydawanie jedzenia szło pełną parą!
niedziela, 15 czerwca 2014
Kiedy wino walczy o palmę pierwszeństwa z jedzeniem - degustcja w Garaż Food&Wine
Dzięki uprzejmości Beaty Cora (z którą zapoznaliśmy się w MooMoo) w ostatni piątek mieliśmy przyjemność gościć na degustacji w Garaż Food&Wine. Dla mnie decyzja o wybraniu się tam nie była prosta - alternatywą było obejrzenie jak Meksyk próbuje ograć Kamerun w piłkę kopaną. Finalnie wybraliśmy z Agatą degustację - i to był dobry wybór!
wtorek, 3 czerwca 2014
Sri Lanka - czyli ryż i curry... a i jeszcze dhal
Przyszła pora żeby opisać kolejną z naszych eskapad o lekkim zabarwieniu kulinarnym. Tym razem nasz wybór padł na Sri Lankę - między innymi ze względu na fakt, że wiele osób mówi i pisze o kuchni lankijskiej jako o mieszance kuchni tajskiej i indyjskiej. A jako, że za kuchnią tajską przepadamy, więc decyzja nie była trudna.
Gdyby ktoś kazał mi opisać kulinarne wrażenia z podróży w maksymalnym skrócie wymieniłbym trzy słowa: ryż, curry i dhal. To gdyby miało być w skrócie, ale nie będzie...
niedziela, 1 czerwca 2014
Regionalna rewolucja - U Schabińskiej
Niektóre miejsca potrzebują rewolucji. To miejsce
zdecydowanie jej potrzebowało. Hotel Perła w Jaśle było to miejsce zupełnie
nijakie. Wiecznie świecące pustkami, z białymi płytkami w sali restauracyjnej
oraz wonią piecyka gazowego unoszącą się powietrzu w zimną grudniową noc. Jedyna
moja wizyta z tamtych czasów skończyła się na piwie, które Pan Kelner przyniósł
chyba z pobliskiej stacji benzynowej, gdyż nie spodziewał się tylu (12!) gości
w sobotę wieczorem. Nie wiem, czy zaproszenie Magdy Gessler było aktem
desperacji właścicieli, czy też zwyczajnym chwytem marketingowym. Wiem, że o
knajpie na chwilę zrobiło się w regionie głośno, a lokal w końcu stał się
„jakiś”. No właśnie, tylko jaki…