wtorek, 12 listopada 2013

Augusta, czyli pierwszy zwrot na lecie bloga!


MS: Jakiś czas temu zorientowaliśmy się, że minął rok od kiedy piszemy tego bloga. Jak się zorientowaliśmy, tak minęło jedynie 1,5 miesiąca i już umówiliśmy się na "odświętne" spotkanie. Na miejsce spotkania wybraliśmy Augustę, restaurację na barce, która stacjonuje blisko krakowskiej Kładki Bernatki, bo okazja była wyjątkowa, a strona internetowa głosi, że to "restauracja inna niż wszystkie".

Prosto, tradycyjnie i barowo - Lunch Bar TU

W pewne dość chłodne, październikowe popołudnie znalazłem się w potrzebie. Potrzebowałem zjeść coś w miarę szybko, tanio i w okolicy Placu Matejki. Gdyby pora roku była inna zapewne wybrałbym się do Glonojada, ale jako że było chłodno i wietrznie postanowiłem - tym razem musi być mięso. Nie zastanawiając się długo wybrałem Lunch Bar TU - bo był pod ręką i swoim wyglądem obiecywał to, że zjem szybko i niedrogo.

Po wejściu zachowałem się do bólu klasycznie i zamówiłem rosół i kotlet schabowy z frytkami i zasmażaną kapustą - pamiętajcie, było zimno i byłem głodny więc sięgnąłem po najprostszy wybór. A wybór w w menu jest nawet dość ciekawy.

niedziela, 10 listopada 2013

Na wschód! C.K. Monarchia w Przemyślu


Żeby na chwilę wybrać się w podróż do przeszłości wystarczy pojechać na wschód. I to nie trzeba jechać daleko (choć i te dalsze wyprawy uwielbiam – o czym możecie przeczytać w postach o Rumunii). Wystarczy 200 km od Krakowa. Przemyśl. Miasto, które zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Tu czuć niegdysiejszą wielokultorowość, która kiedyś panowała w Polsce, gdzie Żydzi, Ukraińcy, Polacy (i Bóg wie kto jeszcze) żyli wspólnie jako sąsiedzi. Obdrapane kamienice, bramy, do których trochę strach zaglądać, Szwejk wyglądający zza rogu ulicy – to wszystko tworzy jedyny w swoim rodzaju klimat, którego nie zaznacie na zachodzie, choćbyście bardzo się starali. Chcąc pozostać w takiej atmosferze także na obiad – trzeba odwiedzić restaurację CK Monarchia.