niedziela, 1 czerwca 2014

Regionalna rewolucja - U Schabińskiej


Niektóre miejsca potrzebują rewolucji. To miejsce zdecydowanie jej potrzebowało. Hotel Perła w Jaśle było to miejsce zupełnie nijakie. Wiecznie świecące pustkami, z białymi płytkami w sali restauracyjnej oraz wonią piecyka gazowego unoszącą się powietrzu w zimną grudniową noc. Jedyna moja wizyta z tamtych czasów skończyła się na piwie, które Pan Kelner przyniósł chyba z pobliskiej stacji benzynowej, gdyż nie spodziewał się tylu (12!) gości w sobotę wieczorem. Nie wiem, czy zaproszenie Magdy Gessler było aktem desperacji właścicieli, czy też zwyczajnym chwytem marketingowym. Wiem, że o knajpie na chwilę zrobiło się w regionie głośno, a lokal w końcu stał się „jakiś”. No właśnie, tylko jaki…

Zawitałam „U Schabińskiej”, bo taką nazwę przyjęła Perła po telewizyjnym show, w 10 rocznicę egzaminu dojrzałości. Imprezy masowe zazwyczaj mają to do siebie, że ilość wygrywa nad jakością, jednak mój wrodzony optymizm (naiwność?) kazał mi dość długo wierzyć, że schab da się zrobić dobrze również dla stu osób. Bo lokal z niezwykle smacznego i taniego pieczonego schabu miał zasłynąć. Ale od początku. Po wejściu na salę myśl miałam jedną – na ten wystrój nie można pozostać obojętnym. Ukochane przez Magdę Gessler kwiaty są tu wszędzie – na ścianach w postaci obrazów, we flakonach na stołach, a także wymalowane na kolumnach wspierających hotelowe ściany. Dodatkowo kryształowe żyrandole, różowa sofa i gigantyczne lustra odbijające jeszcze więcej kwiatów. Gdyby były prawdziwe ich zapach odebrałby mi apetyt. Było na  tyle pstrokato, że kieliszek szampana na początek (z truskawką!) uratował mnie przed zawrotem głowy (a może go nasilił, już nie pamiętam).

 Noc przed nami była długa, poprosiliśmy przezornie o kubełek z lodem, by schłodzić nieco mocniejsze trunki. Niestety, dowiedzieliśmy się, że lodu restauracja nie posiada. Nikt nie zaproponował nam również użyczenia lodówki. Żeby poprawić sobie humor – postanowiłam zjeść gorącej zupy – grzybowa była całkiem smaczna, niestety grzanki rozpłynęły się w niej zbyt szybko i stworzyły niezbyt apetyczną ciepłą masę. Ale już czekałam na drugie – rzeczony schab. Oczywiście, podany został ze śliwką. Do tego pure ziemniaczane ulepione w kulki i dwie surówki do wyboru – mizeria i marchewka z brzoskwinią (z puszki…). Mam trudność z bezwzględnym krytykowaniem, jednak tu muszę być szczera. To danie to była katastrofa. Schab był tak suchy, że sięgnęłam po kurczaka (a ci, którzy mnie lepiej znają, wiedzą, że nie poważam tego mięsa, w końcu kurczak to nie mięso, a pieczarka to nie grzyb). Jeśli to miało być sztandarowe danie restauracji – to zaczynałam się bać co może zostać podane z drugiej kategorii. No i drugie ciepłe danie o północy nie zmyło niestety pierwszego wrażenia – tutaj poza mięsem – schabem faszerowanym chyba zmielonym schabem (w końcu jesteśmy U Schabińskiej!)- tragiczne okazały się również frytki – odgrzane, utopione w tłuszczu.

Jeśli chodzi o tzw. „zimną płytę” – było nieco lepiej. Całkiem smaczne wędliny, dość nijakie sałatki i świetna  galaretka drobiowa, tyle, że nie podano do niej octu. No i niezapomniany styl dekorowania – taki sprzed 20 – 30 lat. Można to nawet nazwać uroczym. Na pocieszenie powiem, że zaciekawiła mnie karta. Prosta, regionalna kuchnia, ubrana w pomysłowe nazewnictwo. Zachwyciło mnie umieszczenie w niej proziaków. Może wrócę, żeby ich spróbować, ale będzie mnie to kosztowało sporo odwagi.
Generalnie, „rewolucja” to na pewno była, niestety - rewelacji nie ma.

U Schabińskiej
ul. Floriańska 42
Jasło
http://www.perlajaslo.pl/

27 komentarzy:

  1. Jestem rozczarowana tą recenzją - jest bardzo nieprofesjonalna! Jeśli Agato bierzesz się za recenzowanie restauracji, to wystawaj je po swojej prywatnej wizyty w niej, a nie na podstawie imprez masowych. Poza tym dodam, że byłam na tej imprezie i wiele informacji, które podajesz są nieprawdziwe - fakt, że nie można było zostać kubełków z lodem, ale przy takiej liczbie osób, niewiele restauracji jest w stanie go zapewnić - jeśli nie jest dostępny serwis typu Ice24 to restauracja musiałaby wyprodukować tir lodu, żeby wystarczyło na całą imprezę. Nieprawdą jest natomiast to, że restauracja nie udostępniła lodówek na schodzenie trunków - oczywiście że udostępniła - wystarczyło poprosić kelnerów lub organizatora imprezy. Jedzenia było moim zdaniem bardzo dużo i było urozmaicone jak na taki budżet, a w dodatku było bardzo smaczne. Wśród uczestników imprezy, a było ich ok. 130 osób nie słyszałam złych opinii. A to, że grzanki rozpuściły Ci się w zupie, to chyba nie jest podstawą do wystawiania negatywnych komentarzy. Schab, który był na obiad, nie jest tym schabem, który w czasie rewolucji wprowadziła do menu Pani Magda Gessler, ponieważ dania serwowane na masówkach to niestety nie są dania dostępne regularnie w karcie. Moja dobra rada - jeśli chcesz recenzować restauracje obiektywnym okiem, to przejdź się tam prywatnie, zamów coś z karty i wtedy wypowiadaj się publicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo rozumiem - to znaczy, że restauracja na imprezach masowych nie musi dbać o jakość? Uważam, że jeśli serwuje się jedzenie, to powinno ono być jak najlepszej jakości zarówno dla klientów indywidualnych jak też gości na imprezach zorganizowanych. Według mnie to jest kwestia szacunku do gościa i do tego, co robimy. Dobra restauracja powinna niezmiennie dbać o wysoki poziom. Argument z ograniczonym budżetem moim zdaniem nie jest do końca trafiony - logicznym wydaje się w takiej sytuacji iść w jakość, a nie w ilość. No a jeśli chodzi o samo prawo Agaty (sic!) do oceny, to cechą bloga jest pewien subiektywizm i czytając jakąkolwiek recenzję, trzeba brać na to poprawkę

      Usuń
    2. Zastanawia mnie, dlaczego restauracja serwuje inny schab na imprezie masowej, a inny klientom indywidualnym. Śwince przeznaczonej dla "masówki" na pewno byłoby przykro, gdyby wiedziała:) No i Pani Magdzie pewnie też. Cóż, w recenzji zaznaczyłam, na jakiego rodzaju wydarzeniu byłam, oceniłam własne doznania i zapowiedziałam (!) możliwą prywatną wizytę. Swoją drogą byłam ostatnio na weselu w Nowym Żmigrodzie - i kubełek z lodem się znalazł i ocet do mięsnej galaretki.

      Usuń
    3. Cała recenzja to kpnia , miałam przyjemność tam gościć i wszystko było ok , Schab pyszny , miękki , do zimnej płyty nie mam zastrzeżeń smaczna i prosta , obsługa bardzo miła . W piątek miałam przyjemność gościć przejazdem w Restauracji u Schabińskiej -praktycznie prawie wszystkie stoliki były pełne , zamówiłam pyszne gołąbki z kaszą perłową oraz barszyk z kołdunami - REWELACJA , kelnerka bardzo miła uczynna i szybka , JESTEM NA PLUS , i jak najbardziej w przyszłości imprezy będę organizować u WAS :) Magda Gessler nie podpisała się bez powodu pod rewolucją :) Pozdrawiam Alicja .

      Usuń
  2. Witam
    wracając z wakacji z Bieszczad przejeżdżaliśmy przez Jasło i wpadliśmy coś przekąsić.
    w zupie (barszcz) którą córka zamówiła, a ja chciałem dokończyć znalazł się metalowy pręcik wielkości około 1,5 cm(pręcik mało co nie wbił mi się w podniebienie). Szczęście takie że go dziecko nie połknęło a mi tylko w zębach został.
    Jak zawołałem obsługę to szybko talerz wzięli i wynieśli, aby szefowstwo się nie dowiedziało a mnie jedynie niemrawo przeprosili.
    Bieszczady odwiedzę pewnie jeszcze nie raz ale tą restauracyjkę będę omijał szerokim łukiem.
    (

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My Bieszczady odwiedzamy często ,ale "U Schabińskiej" byliśmy raz i raczej nie powrócimy. W środku czysto ,ładnie-przynajmniej mi się podobało. Porcje duże nie powiem, cena też przystępna,więc co nie tak ? Dania były zimne ( dotyczy wszystkiego nawet zup) i pomimo tylko czwórki gości która była już jak przyszliśmy, czekaliśmy naprawdę długo -nawet na herbatę, poza tym schaby zamówione były cztery ,po 10 może nawet 15 minutach okazało się,że są tylko dwa...cóż kelnerka najwyraźniej nie zgrywa się z kucharzem ( a może odwrotnie-nie wiem)

      Usuń
  3. Gdy zakupiliśmy książkę wydaną przez Magdę Gessler postanowiliśmy w czasie urlopu odwiedzić część restauracji w których przeprowadziła rewolucję . Zawitaliśmy dziś do Jasła do 'U Schabińskiej " . Niestety nie było słynnego schabu ale były inne również przepyszne rzeczy . Ja zamówiłam łososia z brokułami i ziemniaczkami WYBORNY !! Mąż natomiast Placek po myśliwsku bardzoooo duży ale był tak doskonały że zjadłby jeszcze jeden . Synek miał mix pierożków podkarpackich też wyśmienite zostały trzy-poprosił o spakowanie i zjadł w drodze powrotnej do domu;) kelnerka miła , uprzejma , bardzo szybka i co najważniejsze uśmiechnięta ! Siedzieliśmy na polku ale zerknełam na wystrój sali idąc do łazienki i też jej zachwycający :)


    zapomniała bym napisać że synek dostał lizaczki z napisem Magda Gessler i był bardzo uradowany :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstąpiłem do tej restauracji w niedzielę z bratem , szwagierką i żona , zamówiliśmy rosół z ziemniakami i gołąbki z różnymi farszami !! TRAGEDIAAA !!! rosół kompletnie lodowaty , gołąbki letnie - plus za ich smak . W dodatku największym zaskoczeniem było dla mnie to że odbiera oraz wynosi zamówienia jeden kelner gdy dwóch stoi za barem przy całej sali ludzi , na same rosoły czekaliśmy prawie godzinę i podejrzewam że były za późno wyniesione , kompletnie nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmieńcie dania w karcie a wyjdzie Wam na dobre

    OdpowiedzUsuń
  6. najwidoczniej to miejsce nieustannie budzi kontrowersje, ciekawa jestem kolejnych wrażeń

    OdpowiedzUsuń
  7. Często bywam w tej restauracji ponieważ leży na mojej trasie i za każdym razem jedzenie jak i kelnerzy byli bez zarzutu. Posiłki smaczne i świeże a kelnerka uśmiechnięta i miła. Będę tam dalej gościł przy każdej możliwej okazji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam tam z rodziną w ostatni weekend. Faktycznie wystrój na wejściu powoduje, że myśli się "wow"! Zamówiliśmy schab na desce, który króluje tutaj jako reklama restauracji. Schab okazał się strzałem w dziesiątkę! Tak pysznego rozpływającego się w ustach mięsa nie jadłam. Nawet kości warto było obrać, bo wszystko było soczyste i smaczne. Wzięliśmy też gołąbki z kaszą i sałatkę z kurczakiem. Wszystko smaczne.Jeszcze raz tam wpadniemy ,może na romantyczną kolację we dwoje, bo przy rezerwacji przygotowują intymny zakątek i pięknie udekorowany stolik-widziałam! Pozdrawiam.Amelia

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czemu ta restauracja budzi tak wiele kontrowersji?? nie raz tam bywam ze znajomymi i zawsze jest dobre jedzonko :) Najbardziej przypadły mi do gustu gołąbki ziemniaczane które zawsze obowiązkowo zamawiam , oraz kaczuszka :) Fajne są proziaczki na przegryzkę oraz pajda chleba ze smalcem :) obsługa miła , uczynna uśmiechnięta :) interesująca się klientem :) plus za lizaczki

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chciałam podziękować kelnerce która nas obsługiwała w środę , za uczynność i sympatyczność do malutkich dzieciątek :) plusik za kącik zabaw :) pierożki rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyborny schab , gołąbki smaczne i oryginalne , obsługa miła i uśmiechnięta :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Gościłam u Was wczoraj i jestem bardzo zadowolona , mój mąż też :) pstrąg extra , masło czosnkowe pychotka ! kelnerka miła i szybka , jeszcze u Was zawitam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega Mega schab !!! Polecam naprawdę :) sznycelek cielęcy place lizać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. dzisiejszy Dancing zaliczam do naprawdę udanego ! bardzo dobra organizacja , obsługa szybka , miła i uśmiechnięta , porządek na stołach , fajna atmosfera :) a Muzyczka super ! za tydzień na pewno zawitamy !

    OdpowiedzUsuń
  15. smaczne jedzonko naprawdę :) jedynie kaczka to zbyt za mała porcja jak na cene 37 zł ;/ parę plasterków suchej kaczki

    OdpowiedzUsuń
  16. Byliśmy ze znajomymi 2014 10 05 na obiedzie zjedliśmy kaczke jesteśmy zawiedzeni zimna kaczka ziemniaki porcja cztery nini kwałki kaczki nie poleca

    OdpowiedzUsuń
  17. Lokal jak wiocha , skrzynki ze stodoły...słoma wystaje , jedynie obsługa OK :
    0

    OdpowiedzUsuń
  18. jestem na NIE ! gołąbki ziemniaczane straszne w środku stare ziemniaki...kelner w dziurawych butach i brudnych spodniach , w dodatku spocony i o nie zbyt przyjemnym zapachu..wystrój ładny , ciepły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez jadłem i są jak u mojej babci. A smak bardzo specyficzny.

      Usuń
  19. Byłem ostatnio ze znajomymi na obiedzie, każdy wyszedł zadowolony, jedzenie było świeże i smaczne dlatego tym bardziej dziwią mnie opinie wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Na ostatnim weekendzie miałam przyjemność skosztowania kaczki, na co dzień mieszkam w Warszawie i rzadko jestem w rodzinnych stronach, nie rozczarowałem się. Kaczka podana idealnie, różowe soczyste mięsko z serwowane z opiekanymi ziemiankami i zestawem surówek. Wszystko bardzo smaczne, na kolejnym urlopie również odwiedzę to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie polecam! Surowe placki ziemniaczane i nawet slowa przepraszam nie uslyszelismy. Tragedia. Nie dziwie sie, ze lokal swieci pustkami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja również nie polecam tej restauracji. Przejechałam aż 400 km. żeby spróbować jedzenia po kuchennych rewolucjach, oczywiście mąż zamówił schabowego a ja gołąbki. Z tego co pamiętam z telewizji miały być trzy rodzaje gołąbków, niestety w karcie były tylko dwa. Z kaszą gryczaną i z ziemniakami, coś wstrętnego. Nic nigdy czegoś takiego niedobrego nie jadłam. Dałam spróbować gołąbka mężowi to nie był wstanie nawet tego przełknąć. A schabowy!!!, jak to się mówi: "Dupy nie urywa", lepsze robię sama w domu.

    OdpowiedzUsuń