Ale o jedzeniu miała być mowa, więc...
Etykiety
- Albania
- Azja
- Bo mnie szwagier namówił...
- Burgery
- Cieszyn
- Cukiernie
- Degustacja
- Fast food
- Festiwale kulinarne
- Folusz
- Hiszpania
- Hotel
- Jasło
- Kalisz
- Kraków
- Książki
- Kuchnia amerykańska
- Kuchnia azjatycka
- Kuchnia barowa
- Kuchnia chińska
- Kuchnia czeska
- Kuchnia francuska
- Kuchnia grecka
- Kuchnia hiszpańska
- Kuchnia indyjska
- Kuchnia japońska
- Kuchnia kurdyjska
- Kuchnia lankijska
- Kuchnia łemkowska
- Kuchnia meksykańska
- Kuchnia molekularna
- Kuchnia niemiecka
- Kuchnia orientalna
- Kuchnia polska
- Kuchnia rumuńska
- Kuchnia singapurska
- Kuchnia syryjska
- Kuchnia tajska
- Kuchnia turecka
- Kuchnia wegetariańska
- Kuchnia węgierska
- Kuchnia włoska
- Kursy gotowania
- Lublin
- Macedonia
- Na brzegu talerza
- Najedzeni Fest
- Nałęczów
- Podróże kulinarne
- Polska
- Przemyśl
- Przepisy
- Ruczaj
- Rumunia
- Rymanów
- Singapur
- Slow Food
- Sri Lanka
- Street Food
- Śniadania
- Świat
- Tajlandia
- Wielka Brytania
- Włochy
sobota, 5 kwietnia 2014
Wszechobecny fusion, czyli jedzenie w Singapurze
Marzec był miesiącem azjatyckich podróży! Jednym z miejsc w którym spędziłam 4 gorące dni (upał w mieście był czasem nie do zniesienia, nawet pora nocna nie za bardzo pomagała...) był Singapur. Miasto przez wielu krytykowane za przesadną sterylność, niesamowitą ilość czyhających na wszystkich kar (za śmiecenie, żucie gumy, jedzenie na ulicy czy... sikanie w windach!) i maksymalne uporządkowanie we wszelkich aspektach życia. Na mnie jednak wywarło ogromne wrażenie, i to ogromnie pozytywne!
Subskrybuj:
Posty (Atom)