niedziela, 11 listopada 2012

Zazie Bistro – gdzie można spotkać legendy…

Jakiś czas temu byłem w Zazie sam – było jeszcze jednak era „przedblogowa”, jednak Zazie zapadło mi w pamięć. Postanowiłem więc to miejsce odwiedzić raz jeszcze – tym razem z KADRową.

W czasie mojej pierwszej wizyty Zazie było restauracją początkującą – i nie mówię o poziomie jedzenia, obsługi czy czegokolwiek innego, a jedynie o stażu. Pozwoliło mi to w wtedy wybrać stolik przy otwartym oknie, w słońcu i zjeść późny obiad w spokojnej atmosferze. Dziś Zazie jest miejscem chyba dość popularnym – w weekend, w porze obiadowej jeśli nie zrobiliśmy wcześniejszej rezerwacji możemy mieć spore kłopoty ze znalezieniem wolnego stolika. My zajęliśmy ostatni i to w piwnicy. O ciszy zaś akurat mowy być nie mogło – za plecami Oli, jakiś hipstersko wyglądający młodzieniec wyznawał miłość i tłumaczył świat wybrance swojego serca, zaś za moimi plecami obiad spożywały trzy lub cztery rodziny z małymi dziećmi włącznie.

Trufla – o poprawności słów kilka(dziesiąt)…

W Trufli znaleźliśmy się z bardzo miłej okazji, a do tego w doborowym towarzystwie. Coś takiego stanowi solidne podstawy do udanej kolacji oraz kontynuacji wieczoru.

Zanim przejdę do jedzenia wspomnę o kilku sprawach. Obsługa w Trufli jest na tyle sprawna i profesjonalna, że właściwie jej nie zauważałem, a to dobrze świadczy. Wnętrze jest prościutkie, ale jasne i moim zdaniem bardzo estetyczne. Na wielki plus zapisałem sobie fakt, że menu jest wypisane odręcznie, a na końcu restauracji znajduje się otwarta kuchnia, gdzie można popatrzeć jak gotujący panowie przyrządzają kolejne potrawy.


piątek, 2 listopada 2012

Klimaty Południa czyli Włochy w Krakowie

Klimaty południa to miejsce, o którym nie do końca wiem jak napisać... Miejsce to jest przedziwne - lokalizacja zupełnie z... znaczy się dziwna - w bramie koło marketu (który chichocząc z kultury wyższej zajął miejsce Kina Wanda). Klimaty zaś zajęły miejsce dawnej Kawiarni Filmowej. Trafić łatwo nie jest, a jednak restauracja rzadko świeci pustkami.