czwartek, 11 kwietnia 2013

Bardzo pozytywne zaskoczenie w RotiRoti

Do RotiRoti trafiliśmy podobnie jak w kilku innych przypadkach, dzięki zakupom grupowym (chyba Citeam, ale nie do końca pamiętam). Kuchnia indyjska zawsze brzmiała nam bardzo ciekawie - nie, żebyśmy się na niej znali, po prostu po kilku próbach (niestety w większości poza Krakowem) smaki dość nam podeszły. Biorąc dodatkowo pod uwagę  że dwie inne krakowskie restauracje indyjskie nie zachęcały (jedna podobno bardzo niedobra, w drugiej kiedyś się strułam, więc nie wrócę), postanowiliśmy odkryć nowe, indyjskie miejsce na kulinarnej mapie Krakowa. I tak trafiliśmy do RotiRoti.

niedziela, 7 kwietnia 2013

W gościnne, łemkowskie progi...

Mniej więcej rok temu wiosenną porą miałem okazję w rodzinnym gronie odwiedzić Regionalna Karczmę „Gościnna Chata”. Znajduje się ona w Wysowej i trzeba przyznać, że jest hitem okolicy. Ciężko tu znaleźć wolne miejsca, a wśród znajomych trwają dyskusje czy prawdziwe łemkowskie jedzenie to w tej karczmie, czy tej po drugiej stronie drogi. No właśnie – w „Gościnnej Chacie” w Wysowej serwują nam kuchnię łemkowską, nie wiem czy prawdziwą, ale na pewno smaczną. Dlatego kiedy dowiedziałem się, że w Krakowie zaistniała „siostra” owej wysowskiej karczmy – nie było wyboru, trzeba było spróbować.

piątek, 5 kwietnia 2013

Love Krove, czyli To Love or not to Love...?

Love Krove była na naszym restauracyjnym radarze od czasu, kiedy po raz pierwszy zawitaliśmy do MoaBurger. Apetyty hamburgerowe zostały mocno rozbudzone i tylko czekaliśmy na dobrą okazję i tego specyficznego, burgerowego "smaka". I stało się! Był to pewien zimowy wieczór, kiedy przed wyprawą na tak zwane "jedno małe" postanowiliśmy dobrze się najeść i zrobić sycący podkład pod wieczorne trunki. Idealna suma kryteriów  która sprawiła, że decyzja padła na Love Krove! Ileż było we mnie podekscytowania i niecierpliwości! :)