Do RotiRoti trafiliśmy podobnie jak w kilku innych przypadkach, dzięki zakupom grupowym (chyba Citeam, ale nie do końca pamiętam). Kuchnia indyjska zawsze brzmiała nam bardzo ciekawie - nie, żebyśmy się na niej znali, po prostu po kilku próbach (niestety w większości poza Krakowem) smaki dość nam podeszły. Biorąc dodatkowo pod uwagę że dwie inne krakowskie restauracje indyjskie nie zachęcały (jedna podobno bardzo niedobra, w drugiej kiedyś się strułam, więc nie wrócę), postanowiliśmy odkryć nowe, indyjskie miejsce na kulinarnej mapie Krakowa. I tak trafiliśmy do RotiRoti.
Etykiety
- Albania
- Azja
- Bo mnie szwagier namówił...
- Burgery
- Cieszyn
- Cukiernie
- Degustacja
- Fast food
- Festiwale kulinarne
- Folusz
- Hiszpania
- Hotel
- Jasło
- Kalisz
- Kraków
- Książki
- Kuchnia amerykańska
- Kuchnia azjatycka
- Kuchnia barowa
- Kuchnia chińska
- Kuchnia czeska
- Kuchnia francuska
- Kuchnia grecka
- Kuchnia hiszpańska
- Kuchnia indyjska
- Kuchnia japońska
- Kuchnia kurdyjska
- Kuchnia lankijska
- Kuchnia łemkowska
- Kuchnia meksykańska
- Kuchnia molekularna
- Kuchnia niemiecka
- Kuchnia orientalna
- Kuchnia polska
- Kuchnia rumuńska
- Kuchnia singapurska
- Kuchnia syryjska
- Kuchnia tajska
- Kuchnia turecka
- Kuchnia wegetariańska
- Kuchnia węgierska
- Kuchnia włoska
- Kursy gotowania
- Lublin
- Macedonia
- Na brzegu talerza
- Najedzeni Fest
- Nałęczów
- Podróże kulinarne
- Polska
- Przemyśl
- Przepisy
- Ruczaj
- Rumunia
- Rymanów
- Singapur
- Slow Food
- Sri Lanka
- Street Food
- Śniadania
- Świat
- Tajlandia
- Wielka Brytania
- Włochy
czwartek, 11 kwietnia 2013
niedziela, 7 kwietnia 2013
W gościnne, łemkowskie progi...
Mniej więcej rok temu
wiosenną porą miałem okazję w rodzinnym gronie odwiedzić
Regionalna Karczmę „Gościnna Chata”. Znajduje się ona w
Wysowej i trzeba przyznać, że jest hitem okolicy. Ciężko tu
znaleźć wolne miejsca, a wśród znajomych trwają dyskusje czy
prawdziwe łemkowskie jedzenie to w tej karczmie, czy tej po drugiej
stronie drogi. No właśnie – w „Gościnnej Chacie” w Wysowej
serwują nam kuchnię łemkowską, nie wiem czy prawdziwą, ale na
pewno smaczną. Dlatego kiedy dowiedziałem się, że w Krakowie
zaistniała „siostra” owej wysowskiej karczmy – nie było
wyboru, trzeba było spróbować.
piątek, 5 kwietnia 2013
Love Krove, czyli To Love or not to Love...?
Subskrybuj:
Posty (Atom)