Wszyscy pewnie znacie to miejsce, ale bywam tu tak często,
że musiałam w końcu opisać. Może w takim razie będzie krótko i na
temat, a i tak wydaje mi się, że lokal obroni się sam, od dawna zresztą nie potrzebuje
już reklamy. Bar sałatkowy to pomysł nie nowy, jednak ulepszenia jakie
zastosowano w Chimerze czynią go najlepszym barem sałatkowym w jakim zdarzyło
mi się być. Po pierwsze - wystrój – niewielka powierzchnia, uroczo zagracona
starociami i mnóstwem świeżej roślinności. W skrzynkach piętrzą się pękate
dynie, zielone cukinie i poczciwe kapusty. Na rozpalonej kozie stojącej w kącie
pieką się ziemniaczki w mundurkach. Nastrojowe światło z różnokolorowych
lampionów sprawia, że szczególnie w zimowe popołudnia jest tu niezwykle
przytulnie. Latem otwierane są przeszklone ściany i ma się wrażenie, że
praktycznie cały lokal jest na świeżym powietrzu.
Etykiety
- Albania
- Azja
- Bo mnie szwagier namówił...
- Burgery
- Cieszyn
- Cukiernie
- Degustacja
- Fast food
- Festiwale kulinarne
- Folusz
- Hiszpania
- Hotel
- Jasło
- Kalisz
- Kraków
- Książki
- Kuchnia amerykańska
- Kuchnia azjatycka
- Kuchnia barowa
- Kuchnia chińska
- Kuchnia czeska
- Kuchnia francuska
- Kuchnia grecka
- Kuchnia hiszpańska
- Kuchnia indyjska
- Kuchnia japońska
- Kuchnia kurdyjska
- Kuchnia lankijska
- Kuchnia łemkowska
- Kuchnia meksykańska
- Kuchnia molekularna
- Kuchnia niemiecka
- Kuchnia orientalna
- Kuchnia polska
- Kuchnia rumuńska
- Kuchnia singapurska
- Kuchnia syryjska
- Kuchnia tajska
- Kuchnia turecka
- Kuchnia wegetariańska
- Kuchnia węgierska
- Kuchnia włoska
- Kursy gotowania
- Lublin
- Macedonia
- Na brzegu talerza
- Najedzeni Fest
- Nałęczów
- Podróże kulinarne
- Polska
- Przemyśl
- Przepisy
- Ruczaj
- Rumunia
- Rymanów
- Singapur
- Slow Food
- Sri Lanka
- Street Food
- Śniadania
- Świat
- Tajlandia
- Wielka Brytania
- Włochy