Uwielbiam czytać o jedzeniu. O tym jak się je przyrządza,
skąd pochodzą konkretne potrawy, opisy doznań smakowych. Uwielbiam czytać o
winie. O tym jak je produkować, jakie nuty można wyczuć na języku i jak złożony
ma bukiet (choć najczęściej to snobistyczne bzdury). A jeśli przy okazji mogę
poczytać o mniejszościach narodowych, liznąć nieco architektury i poczuć klimat
celtyckiego mitu, to już nic mi więcej w książce nie potrzeba. Takie są „Kulisy
Kulinarnej Akademii” Marka Brzezińskiego.
Wszyscy, którzy dość regularnie z rana słuchają radiowej
Trójki poznali już styl tego Pana. Dziennikarz, anglista i psycholog z
wykształcenia, znany głównie jako korespondent Polskiego Radio we Francji.
Jakieś półtorej roku temu dwa razy w tygodniu mogliśmy posłuchać krótkiej
audycji pod tym samym tytułem co książka. A w niej niezwykle barwne opisy jak
przyrządzić np. perliczkę po normandzku, pierś kaczki w pomarańczach czy
żabnicę z brokułami i kalafiorem. Wszyscy, którzy słyszeli Pana Marka w eterze
znają już ten niezwykle specyficzny styl. Długie, wielokrotnie złożone zdania,
rozbudowane dygresje, barwne metafory i porównania. Odnośniki do historii. A to
wszystko oprószone poczuciem humoru. I tak samo Pan Brzeziński pisze.