Gdy książkę polecają Michel Moran („oddawaj fartucha!”) i
Beata Tyszkiewicz, to ja zaczynam się niepokoić. Nie, żebym nie lubiła Pani
Beaty, być dziewiętnastowieczną damą w XXI wieku nie jest łatwo. Jednak te dwa
nazwiska, plus nieco obnażona niewiasta na okładce, ostudziły mój zapał. Tak
rozpoczęłam lekturę wydanej w zeszłym roku powieści „Białe trufle” M.N. Kelby.
Głównym bohaterem jest Georges Auguste Escoffier – legendarny szef kuchni,
gotujący m. in. w Paryżu i Londynie. Postać jest zarysowana bardzo wyraziście –
wielowymiarowo, autorka pokazuje zarówno ciemne jak i jasne strony geniuszu. Trudno
rozeznać się, co jest faktem historycznym, a co fantazją literacką (książka
zdecydowanie nie jest biografią), jednak życie mistrza kuchni z przełomu wieków
ukazane jest niezwykle barwnie. Może raczej smakowicie i pachnąco.
Etykiety
- Albania
- Azja
- Bo mnie szwagier namówił...
- Burgery
- Cieszyn
- Cukiernie
- Degustacja
- Fast food
- Festiwale kulinarne
- Folusz
- Hiszpania
- Hotel
- Jasło
- Kalisz
- Kraków
- Książki
- Kuchnia amerykańska
- Kuchnia azjatycka
- Kuchnia barowa
- Kuchnia chińska
- Kuchnia czeska
- Kuchnia francuska
- Kuchnia grecka
- Kuchnia hiszpańska
- Kuchnia indyjska
- Kuchnia japońska
- Kuchnia kurdyjska
- Kuchnia lankijska
- Kuchnia łemkowska
- Kuchnia meksykańska
- Kuchnia molekularna
- Kuchnia niemiecka
- Kuchnia orientalna
- Kuchnia polska
- Kuchnia rumuńska
- Kuchnia singapurska
- Kuchnia syryjska
- Kuchnia tajska
- Kuchnia turecka
- Kuchnia wegetariańska
- Kuchnia węgierska
- Kuchnia włoska
- Kursy gotowania
- Lublin
- Macedonia
- Na brzegu talerza
- Najedzeni Fest
- Nałęczów
- Podróże kulinarne
- Polska
- Przemyśl
- Przepisy
- Ruczaj
- Rumunia
- Rymanów
- Singapur
- Slow Food
- Sri Lanka
- Street Food
- Śniadania
- Świat
- Tajlandia
- Wielka Brytania
- Włochy
niedziela, 16 lutego 2014
sobota, 1 lutego 2014
Papa's burger, czyli rozpoznajemy nowe, miejskie trendy
Dzisiaj będzie krótko i na temat. Pewnego, jeszcze nie tak mroźnego, zimowego wieczora, znalazłam się w okolicach Ronda Mogilskiego wraz z dwoma Towarzyszkami Jedzenia. Wieczór zapowiadał się winno-filmowy, a wiadomo, że takiego wieczora nie można na pusty żołądek celebrować. Tak więc jeszcze przed pierwszym łykiem czerwonego trunku zdecydowałyśmy się na równie wykwintną kolację w postaci burgerów. A że ostatnie miejskie trendy stawiają na burgery w wersji slow food, z dobrych składników i z sensownymi dodatkami, zdecydowałyśmy się na mieszczący się przy Rondzie Mogilskim Papa's burger.
Subskrybuj:
Posty (Atom)