sobota, 25 maja 2013

Oregano, czyli restauracją Ruczaj stoi!

Piątkowe popołudnie, kiedy to nie marzyłam o niczym innym jak o pojechaniu do domu, zjedzeniu sałatki z tego, co zostało w lodowce i położeniu się na kanapie z książka w dłoni. Plan ten zrealizowany został do elementu "pojechania"... Po drodze bowiem doszłam do wniosku, że ból głowy to jednak jest z głodu, i że zanim do domu dojadę, to tylko mi się pogorszy. Po drodze zahaczyłam więc o mieszcząca się na Ruczaju restaurację Oregano, obok której wielokrotnie przechodziłam, nigdy jednak nie było okazji, aby ją odwiedzić. Wszystko składało się więc w piękną całość!

Oregano mieści się mniej więcej pomiędzy Osiedlem Europejskim a Galerią Ruczaj, w budynku Pasażu Handlowego 33. Miejscówka może nie jest najszczęśliwsza, mając z jednej strony osiedla i place zabaw, z drugiej zaś "znany sklep kosmetyczny" i supermarket. Na szczęście po przekroczeniu progu wrażenia się zmieniają. Wnętrze z jednej strony jest dość przestronne i ciekawie zaprojektowane, druga jego część za to jest bardziej kameralna i stylizowana na włoską. Do pełni szczęścia brakowałoby tylko, żeby nie było tam bezpośredniego przejścia do "galerii handlowej", choć rozumiem, że dzięki temu pewnie więcej klientów przychodzi, więc nie będę się czepiać.

Już po momencie od czasu, kiedy usiadłam, dostałam na stół kartę, która przywitała mnie radosną częścią z menu sezonowym w postaci szparagów! Muszę przyznać, że ta część tak mi się spodobała, że niewiele patrzyłam na resztę menu - z samych szparagów spokojnie mogłabym skomponować pełen obiad dla dwojga - większość pozycji wyglądała bowiem bardzo zachęcająco! (Kiedy wróciłam już wieczorem do domu sprawdziłam na spokojnie całą kartę okazało się, że niestety tak zachęcająca jak jej część szparagowa nie jest, choć i tak pewnie na kilka dań bym się skusiła.)

Mój wybór padł więc na nie-szparagowe krewetki na przystawkę (krewetki tygrysie duszone w białym winie z plastrami pomidora i rukolą), oraz na sałatkę ze szparagami (szparagi w szynce parmeńskiej na sałatach). Do tego, jako iż byłam zmotoryzowana i wino odpadało, zdecydowałam się na lemoniadę malinową (woda mineralna, limonka, puree malinowe, syrop cukrowy, lód mrożony). I od tego tez przysmaku rozpocznę mój opis, gdyż był cudny! Idealna mieszanka słodkich malin z kwaśną limonką i chrzęszczącym w zębach brązowym cukrem! Z jednej strony idealnie odświeżające, z drugiej zaś po prostu słodziutko pyszne! Warto, choć przyjemność ta nie jest najtańsza (o cenach jeszcze za chwilę :)).

Po niedługim czasie oczekiwania na stół trafiły krewetki! Pierwsze, co można było poczuć, to ciepły zapach białego wina i czosnku! Dalej widok fantazyjnie podanych krewetek, potem ich smak, a następnie bardzo ciekawy dodatek w postaci pomidora i rukoli. Musze przyznać, że na początku obawiałam się, czy to wszystko będzie pasować... Pasowało! :)

W chwilę po tym jak talerz zniknął z mojego stolika pojawiła się na nim sałatka - około 5  szparagów owiniętych w szynkę parmeńską, podsmażonych i podanych na zestawie sałat, z pomidorkami koktajlowymi i rukolą. I znów bardzo dobre jedzenie! Tutaj mogłabym delikatnie się przyczepić do leciutko rozgotowanych szparagów, czy do sosu majonezowego w sałatach (lekka oliwa lub winegret myślę podeszłyby lepiej), ale... Całość sprawiła mi bardzo dużą przyjemność, więc nie będę się czepiać.


Całość wizyty dopełniła przemiła obsługa (w dużej mierze była to chyba właścicielka, od której dowiedziałam się, ze szefem kuchni jest mąż i że Ruczaj docenia Oregano z miesiąca na miesiąc coraz bardziej, i ze ruch wzrasta dość pokaźnie), bardzo ciepła, sympatyczna a zarazem profesjonalna.

W kwestii cen muszę przyznać, że byłam trochę zaskoczona. Może to dlatego, że na Ruczaju spodziewałam się cen bardziej "ruczajowych" niż "krakowskich". Krewetki bowiem kosztowały 25 zł, sałatka niewiele mniej, napój zaś 9 zł! Aby jednak odwiedzić Oregano w wersji bardziej ekonomicznej, można zawitać tam w tygodniu na menu lunchowe, które kosztuje już 17 zł.


Mimo cen, biorąc pod uwagę jakość i smak zjedzonego wczoraj jedzenia myślę, że Oregano pozostanie miejscem do ponownego odwiedzenia w któreś leniwe, weekendowe popołudnie, kiedy to spróbuję dań z karty standardowej, już nie tylko włoskiej ale pewnie i polskiej.

KADR-owa

Oregano
ul. Bobrzyńskiego 33
30-348 Kraków
http://www.restauracjaoregano.com/

1 komentarz: