Jakiś czas temu mieliśmy przyjemność uczestniczyć w
warsztatach zorganizowanych w Zen Sushi Bar (dokładnie możecie przeczytać o tym
tutaj). A że niektórzy są w czepku urodzeni to Kadr-owej udało się zgarnąć małe
co nieco. Oprócz zacnego trunku o japońskim pochodzeniu (o różnych rodzajach
sake czytajcie powyżej) otrzymaliśmy zaproszenie do cukierni U lala, która
raczyła bloggerów deserami inspirowanymi wschodem. Trochę czasu upłynęło,
ale w końcu nadszedł ponury zimowy czas
i kupon na słodkości zyskał na wartości (aż mi się zrymowało).
Zacna lokalizacja zobowiązuje. Na rogu ulicy św. Jana i
Rynku Głównego mieści się zabytkowa kamienica Pałacu Bonerowskiego. Cukiernia U
lala zajmuje parter tegoż niesamowitego budynku. Wchodzimy, wita nas kelnerka i
pozwala nam wybrać jeden z wielu eleganckich stolików. Uwagę przyciągają
drewniane, malowane stropy, meble z epoki. Tak po krakowsku, aż by się chciało
napisać przez duże K. Turysta może być zachwycony.
Zaproszenie obejmowało dowolną kawę i deser. Wybór dość
rozległy, panie z obsługi jednak służyły radą, a część deserów można było
obejrzeć w gablotce, co zdecydowanie ułatwiło nam decyzję. Marcin zdecydował
się na ciasto czekoladowe podawane na ciepło i czarną kawę, ja natomiast
wzięłam kremówkę papieską (jak tradycja to tradycja!) oraz kawę z dodatkiem
czekolady – mocca.
Największe wrażenie zrobił na mnie sposób podania ciast.
Desery umieszczono na ogromnych eleganckich talerzach, dopasowanych do
charakteru ciasta, ozdobione nieprzypadkowo dobranymi owocami, bakaliami, sosami
i usypaną z odpowiedniego proszku nazwą lokalu (cukier puder vs kakao). W tak
nowoczesnym przybraniu smaki bardzo tradycyjne, nie za słodkie. Po prostu
klasyka. Kawa dobrej jakości, mocca przepięknie podana w wysokiej szklance
(choć wolałabym być uprzedzona o obecności bitej śmietany).
Całość sprawiła, że bury dzień za oknem miał szansę zamienić
się w grudniowe popołudnie zapowiadające świąteczne rozkosze podniebienia.
Jedynym minusem miejsca są ceny – „rynkowe” – za ciastko trzeba zapłacić od 13
do 22 zł, za kawę od 10 do 22 zł. Tym bardziej dziękujemy za zaproszenie.
Wspominając przemiły wieczór w Zen – solony karmel i zieloną
herbatę w muffinkowym kremie – żałowaliśmy tylko, że w codziennym menu U lala
nie znalazło się – obok tradycji – coś z nutą szaleństwa, choćby
wschodniego. Tak, czy inaczej goszcząc gościa „z zagranicy” warto zabrać go na
coś słodkiego w klasycznym wnętrzu z widokiem na najpiękniejszy rynek Europy –
U lala sprawdzi się doskonale.
Cukiernia U lala
Rynek Główny 42
http://www.ulalacafe.pl/
Wszystko tak apetycznie wygląda aż ślinka cieknie!!
OdpowiedzUsuń