Niedługo po tym, jak popełniłam pochwalny tekst o Zupitto, w Gazecie
Wyborczej pojawiła się recenzja Pana Nowickiego. Znany krytyk kulinarny
odwiedził lokal na Madalińskiego i…nie smakowało mu. A to, że niedosolone, a to,
że niesmaczne. No cóż…nie muszę mieć takiego samego gustu. Myśląc jednak, że to
jednorazowa rozbieżność zdań, przeczytałam kolejną opinie Pana N. na temat
innego miejsca specjalizującego się w kuchni zdrowej, wegetariańskiej i
bezglutenowej. Tym razem była bardzo pochlebna, więc postanowiłam odwiedzić to
zielone miejsce i sprawdzić czy moje podniebienie, aż tak różni się od
profesjonalnego. W ten sposób trafiłam do restauracji Wielopole 3.
Lokal mieści się w piwnicach, wnętrze choć ciemne, jest
przytulne i dość eleganckie. Obsługa niespieszna. Menu na zwykłym szarym (a
właściwie zielonym) papierze jest bardzo interesujące – połączenia smaków niecodzienne,
oznaczenia, które potrawy są wegańskie, które bezglutenowe. Bardzo przystępne
ceny. Za pierwszym razem zamówiłam placki ziemniaczane podawane z pieczarkami,
kiełkami, jajkiem w koszulce i sosem cumberland. Porcja na tzw. „mały głód”,
ale za to bardzo smaczna (no i za 10, 50!). Słodkawy sos świetnie kontrastował
z kremowym jajkiem, słonawymi pieczarkami z patelni i mocno chrupiącymi
plackami (chyba z głębokiego tłuszczu,
więc zdrowe gotowanie nie jest tu idee fixe).
Zachęcona tym doświadczeniem wróciłam próbować dalej.
Tym razem wybór padł na zupę dnia -
brukselkową. I tu niestety lekki zawód – zupka niczego sobie, jednak zbyt
wodnista jak na krem, a jednocześnie bez żadnego dodatku „do ugryzienia”. Być
może funkcję tą miały pełnić prażone migdały, ale zostały wydzielone tak skąpo,
że prawie ich nie poczułam. Na drugie zamówiłam marchewkę z groszkiem,
suszonymi pomidorami podawaną na puree ziemniaczanym z grillowanym tofu. Myślałam sobie - no
to fusion na temat tradycyjnej marchewki z groszkiem, znienawidzonej w dzieciństwie
– ambitnie! Niestety, pomysł może był i dobry, ale wykonanie mnie nie powaliło.
Jeśli w Zupitto coś było niedosolone, to nie wiem co Pan N. powiedziałby o tym
daniu. Całość była tak mdła, że z radością wróciłabym do tradycyjnej wersji
stołówkowej. Czy ktoś tu słyszał do 5 smakach? Na moim talerzu, mimo wielości
składników – smak niestety był tylko jeden. Miałam okazję skosztować jeszcze
sałatki z grillowanym, wędzonym tofu z ogórkiem i pomidorem oraz domowym pesto
z natki pietruszki i słonecznika. Niestety, powtórka z rozrywki, zimowe warzywa
nieożywione niestety dressingiem – i nawet sałatka może być płaska w smaku. Aż
się prosiło o odrobinę soku z cytryny. Podsumowując – na cztery spróbowane
dania – jedno było bardzo smaczne, trzy bardzo słabe. . Na pocieszenie mogę
dodać, że wizyta na ulicy Wielopole nie daje po kieszeniach, a jednocześnie
wszystko jest bardzo ładnie podane. Jeśli chcecie się najeść, koniecznie
namówcie dwa dania, a zerkając na rozmiary deserów – zmieścicie swobodnie i
trzy. No cóż, chyba się jednak nie znam,
Pan N. tak zachwalał… Może w takim razie trzeba jeszcze tu wrócić i jakoś się
wyróżnić, zapowiedzieć, może wtedy dostaje się lepiej.
Wielopole 3
Ul. Wielopole 3
Kraków
http://www.wielopole.pl/o-nas/restauracja
Chciałabym polecić osobom które chcą iść na dietę firmę https://goodboxfit.pl/ oni przygotują dla was posiłki zdrowe ale też smaczne i będą je wam dostarczać. Dzięki temu nie musicie się martwić o dietę i nie musicie gotować. Polecam wybrać takie rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, jak będę w tych rejonach napewno odwiedzę tą restauracje :)
OdpowiedzUsuń