czwartek, 17 września 2015

Co pije Wielka Niedźwiedzica?

Rzadko piszemy o miejscach, w których się nie je. Może to błąd, dlatego spieszę z naprawą. To miejsce urzekło mnie, a jeszcze wcześniej urzekły mnie produkty tu serwowane. Otóż chodzi o złoty napój bogów, piwo. Do tego niekłamana filozofia slow food. Czegoś takiego nie mogłam nie opisać. Z resztą trzeba wspierać podkarpackie inicjatywy, a te z Bieszczadów to już w szczególności. Jedyna szansa, by spróbować lanego piwa z Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa Ursa Maior poza górami – na krakowskim Kazimierzu (Ursa Maior Concept Store&Pub).

Pomysłodawcą mikrobrowaru jest Pani Agnieszka Łopata, znana jako piwowarka Aga. Mottem przedsiębiorstwa  - sięgaj wyżej – może, aż do gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy – gdyż to od niego pochodzi nazwa całego przedsięwzięcia. I to sięganie chyba się powoli udaje – bo oprócz doskonałych trunków, Ursa Maior promuje kulturę i sztukę (organizując wystawy i koncerty oraz sprzedając rękodzieło), krzewi wiedzę na temat sztuki warzenia piwa (zwiedzanie browaru, degustacje, umiejętność łączenia piwa z jedzeniem) oraz wspiera lokalnych producentów słodkości (w sprzedaży m. in. ekologiczny miód leśny lub czekolada z chmielem i słodem). To wszystko w Uhercach Mineralnych, w sercu Bieszczad. Ja niestety nie zajechałam jeszcze tak daleko, natomiast byłam na Placu Wolnica i świetnie się bawiłam.

Od wejścia wiadomo, że będzie trochę inaczej niż w typowym krakowskim pubie. Wnętrze jak najbardziej kazimierzowskie, ale połączenie pubu ze sklepem, już nie tak popularne. Ciekawa ceramika na ścianach i wielki znak „uwaga krowy” zamiast stolika wprawiają w dobry nastrój. A potem otrzymujemy kartę. Z prawdziwego zdarzenia. Sześć profesjonalnie opisanych rodzajów lanego piwa. Oprócz mocy i zawartości ekstraktu, możemy przeczytać niezwykłe opisy, niczym nie ustępujące tym z dobrych winiarni. Mimo, iż profil miejsca jest jasno zdefiniowany, chwali się, że amatorzy innego rodzaju alkoholu też znajdą coś dla siebie (wino słowackie i czeskie, szkoda, że nie polskie, skoro już wspieramy rozwój regionu). Do tego skromne, ale jakże sympatyczne przekąski – proziaki – czyli placki na sodzie (tradycyjnie pieczona na blasze pieca), podawane solo lub z wegetariańską pastą i ogórkiem małosolnym (pyszne!).



Ale do rzeczy! Jako pierwsze w karcie prezentowane jest jęczmienne piwo Rzeźnik. Według mnie to piwo idealnie wypełniające niszę rynkową – słabe (tylko 3,6%) ale nie słodkie, z wyczuwalną chmielową goryczką. Nazwane tak od słynnego biegu, podobno dobrze regeneruje siły po wysiłku fizycznym. Rześkie i świeże. Specjalnie dla krakowskiej klienteli opracowano piwko o wdzięcznej nazwie Rejwach na Kazimierzu. Etykieta zaprojektowana przez wybitnego plakacistę Ryszarda Kaję (do kupienia w sklepie internetowym). I nie jest to przerost formy nad treścią. Dawno nie piłam piwa tak ciekawego – bukiet niezwykle owocowy, cytrusowy  - w smaku goryczka i subtelna słodycz, nie mająca nic wspólnego ze sztucznymi „shandy”. W stylu belgijskiego Ale. Zaskakujący jest też Deszcz w Cisnej – mocne piwo wędzone, gdzie „zapach bukowo-jodłowych lasów miesza się z dymem z ogniska” (niektórzy bywalcy Cisnej twierdzą, że przypomina zawiesistość w tamtejszych barach;). Najmniej przypadły mi do gustu Dwa Misie (ciemne i mocne), niewiele goryczy, kremowe, będzie smakować tym, którzy zazwyczaj wybierają Książęce ciemne łagodne. Natomiast Śnieg na Beniowej – to jak dla mnie bursztynowa wersja Rejwachu – złożone, orzeźwiające, kobiece, w dobrym tego słowa znaczeniu. Do spróbowania pozostało jeszcze wiele (19 rodzajów na stronie internetowej), i dobrze, bo po bieszczadzkich piwkach głowa nie boli (próbowałam kilka razy i za każdym razem piwo było świeże). Mam nadzieję, że następne trunki degustować będę w towarzystwie specjałów od Pani Agnieszki, na miejscu. Trzymam kciuki za niezwykła inicjatywę z Podkarpacia.


Ursa Maior
Craft Beer&Concept Store
Plac Wolnica 10
Kraków
http://ursamaior.pl/krakow/craft-beer

1 komentarz: