czwartek, 21 marca 2013

Zadziwiająco łatwo - w kuchni u pana Gordona

Nadszedł czas by w końcu opisać książkę z samymi przepisami. Nazwisko Gordona Ramsay'a zna chyba każdy, nie każdy jednak wie, jak przyjazny może to być człowiek. A przynajmniej jego przepisy. „Szef kuchni po godzinach” to książka dla praktycznie dla wszystkich. Nie trzeba być szefem kuchni, by swobodnie z niej korzystać. W odróżnieniu od niektórych pozycji (np. „Szef kuchni na każdą porę roku”) receptury na potrawy są względnie proste, ze składników w zasadzie dostępnych na polskim rynku (no może oprócz witlinka i ostryg).  Ale od początku.

Książka podzielona jest na działy: gorące i zimne zupy, makaron i ziarna zbóż, ryby i skorupiaki, mięso i drób, wytrawne ciasta i tarty (ten rozdział przesądził o zakupie :)), warzywa i sałatki, puddingi i lody, czekolada i kawa. Słowem – czego dusza zapragnie. We wstępie autor w paru słowach opowiada o sobie i zasadach, których trzyma się w prywatnej kuchni, angażowaniu dzieci w obowiązki kuchenne i radości płynącej ze wspólnego spędzania wolnego czasu. Komentarz, który mnie spodobał się szczególnie dotyczy gotowania według jego przepisów – nie musisz restrykcyjnie przestrzegać składu potraw, zmieniaj i eksperymentuj według własnego gustu, trzymaj się jednak procedury wykonania. Jeśli chcesz być dobry w kuchni musisz gotować, gotować, gotować…
Bardzo podoba mi się dodatek na końcu książki Podstawy – przepisy na kilka rodzajów bulionu, majonez, kruche ciasto do słodkich i wytrawnych tart. W innych działach odwołuje się do tych bazowych półproduktów. Zdążyłam wypróbować kilka przepisów (pieczony schab z sosem jabłkowym, duszone udka kurczaka z miodem i przyprawą pięć smaków, tarta z orzechów pinii ze szpinakiem i serem feta, tarta z serem, cytryną i porem, smażony kalafior na ostro, duszony seler naciowy z boczkiem, pie z karmelizowanymi jabłkami i sernik z czekoladą) – wszystkie się udały, potrawy wyszły pyszne i były naprawdę łatwe w wykonaniu. Atmosferą książka przypomina mi „30 minut w kuchni" Jamiego Olivera, pan Ramsay jednak nie spieszy się aż tak. Książka w twardej oprawie, opatrzona przepięknymi zdjęciami w dużym formacie. W kolejce do zrobienia czeka zupa brokułowa z serem stilton i gruszkami, tarta grzybowa z ciasta z orzechami włoskimi i parmezanem, jesienna sałatka owocowa z tymiankiem i imbirem oraz kruche ciasto kawowo-migdałowe. Muszę kończyć, zaczynam się ślinić;)



"Szef kuchni po godzinach"
Gordon Ramsay

2 komentarze:

  1. Uwielbiam orzeszki piniowe. Muszę się powstrzymywać, żeby nie wyżerać ze słoika ;) Ta tarta, o której piszesz, rozumiem, że ma orzeszki w cieście?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, w farszu! Wymieszane z fetą i szpinakiem. Akurat w tym przepisie nie są one tak mocno wyczuwalne, raczej subtelnie dodają smaku i chrupkości.

    OdpowiedzUsuń